Zdrowy prowiant na plażę i w góry

zdrowy-prowiant-na-plaze-i-w-gory

Przed nami wakacyjne szaleństwo. Błogie lenistwo na plaży i aktywny wypoczynek w górach. Aby był to przyjemny i zdrowy czas, pamiętajmy, aby nasze kosze piknikowe i plecaki górskie wypełnić wartościowym pożywieniem. Będzie to dobre paliwo dla małych i tych większych, a z urlopu wrócimy naładowani pozytywną energią, a nie cukrem i tłuszczem.

Co nam daje zdrowe odżywianie w wakacje?

Często wydaje nam się, iż grzechy żywieniowe, podczas wakacji uchodzą nam na sucho. Może to i prawda – więcej aktywności fizycznej i mniej stresów to zastrzyk pozytywnych sił. Jednak czy mamy świadomość, że w trakcie lata budujemy nasze siły odpornościowe na okres jesienno – zimowy? Dlaczego zatem zalewać organizm toną cukru i tłuszczu? Trzeba zadbać o odpowiednią podaż witamin i składników mineralnych, dzięki którym nasz organizm będzie dobrze funkcjonował w chłodne miesiące, tym bardziej, że lato obfituje w rodzime superfoods: truskawki, maliny, porzeczki, jeżyny, borówki i jagody. Dla rodziców na zachętę - zdrowe odżywianie w wakacje to możliwość zadbania o dobrą koncentrację pociechy już na wrzesień, gdy zasiądzie w szkolnej ławce.

Co zamiast drożdżówki na plażę?

Drożdżówka to stały element prowiantu wielu plażowiczów. Tylko czy faktycznie jest ona nam niezbędna codziennie? Często jest to już tak zakorzeniony zwyczaj, iż nawet się nad tym nie zastanawiamy. Co takiego znajdziemy w drożdżówkach? Jest to przede wszystkim źródło cukru i tłuszczu, czyli mieszanki wybuchowej, jeśli chodzi o rozwój tkanki tłuszczowej wokół brzucha. Jeśli do diety plażowicza dołożymy jeszcze frytki, gofra z bitą śmietaną, grilla na wieczór oraz lody, wówczas nadmiar cukru i tłuszczu jest wstrząsający. Niestety takie odżywianie przekłada się na otyłość naszego społeczeństwa i to w coraz młodszym wieku. Co zatem zabrać na plażę aby był to zdrowy prowiant?

Postawmy, na tak popularne kiedyś, kanapki, najlepiej z ciemnego pieczywa, które jest źródłem żelaza i cynku, dwóch pierwiastków budujących naszą odporność i wpływających dobrze na koncentrację.  Jako dodatek weźmy ser, wędlinę (podsuszoną) i oczywiście warzywa. Możemy zabrać warzywa w pojemniku. Latem ich wybór jest ogromny: papryka, pomidory, rzodkiewki, ogórki zielone, młode marchewki. Wszystko dostępne na straganach warzywnych, które w każdej nadmorskiej miejscowości znajdziemy bez trudu.

Oprócz kanapek weźmy słodkie owoce. Te, które łatwiej przenieść na plażę to nektarynki, morele, brzoskwinie, wczesne odmiany śliwek. Oczywiście maliny, które przewieziemy w koszyku rowerowym też da radę donieść  Jeżeli do tego typu prowiantu przyzwyczaimy nasze dzieci, wcale nie będą one domagały się słodkich bułek.

Co zamiast jedzenia w schronisku?

Jadąc w góry często bazujemy na ofercie gastronomicznej schronisk. Jednakże żywienie się kiełbasą, bigosem, golonką to nie jest dobry pomysł, tak samo jak w przypadku drożdżówek nad morzem… W górach wysiłek fizyczny jest ogromny, więc i paliwo powinno być konkretne, jednakże nie dobrze jak obfituje w tłuszcz i ciężkostrawne dania. Zadbajmy o pełnowartościowe kanapki z dodatkiem dobrego źródła białka – jajka na twardo, wędzonej ryby, kawałka wędliny. Obowiązkowy jest dodatek warzyw. Jeżeli nie chcemy dźwigać owoców, można wyposażyć się w musy wyciskane z tubek, popularne aktualnie w wielu sklepach i sieciówkach spożywczych. Mus może być w połączeniu z jogurtem – to będzie dodatkowy zastrzyk białka dla naszego organizmu. W góry warto zabrać też zdrową przekąskę w postaci mixu orzeszków i suszonych owoców. Do takiej mieszanki możemy również wkroić kawałki gorzkiej czekolady. Będzie to wówczas zdrowy i smaczny deser, który dostarczy sporą dawkę kalorii.

Wysiłek kontra korzyści

Czy Ci którzy w wakacje z robieniem zakupów i organizowaniem zdrowego prowiantu nie chcą mieć nic wspólnego, na pewno zyskują tak wiele? Są to chwilowe korzyści dla kubków smakowych i może 30 minut więcej odpoczynku, bo nie trzeba naszykować kanapek dla rodziny. Lecz wybiegając troszkę w przyszłość – to Ci co dbają o zdrowe nawyki, nie muszą ganiać w zimową porę po lekarzach i siedzieć na zwolnieniu z dziećmi. Oprócz tego nie będą mieli problemów z dodatkowymi kilogramami. Kto zatem zyska więcej?